Chłopak odebrał ode mnie pieniądze i trzymał psa. Zakryłem szalikiem usta i wsadziłem ręce do kieszeni by już sobie iść. Jednak gdy zrobiłem pare kroków to usłyszałem pewien chrobot. Dochodził z koron drzew i po chwili dźwięk stał się mocniejszy.
Domyśliłem się co to może być, prawdopodobnie zbyt długo byliśmy na terytorium Buszmenów i one zaczęły się denerwować. Zauważyłem jak z konarów schodzą chmary wiewiórek które tak naprawdę nie były wiewiórkami. Na ich ogonach pobłyskiwały koraliki i zgrzytały zębami.
Chłopak patrzył się na to zdziwiony. Czym prędzej cofnąłem się i złapałem go za rękę. - Co jest?!- spojrzał na mnie zły.
- Potem ci wytłumaczyę, teraz chodź!-pociągnąłem go jednak on nie chciał się ruszyć, a jego pies zaczął warczeć.
Już widziałem jak dreptają do nas. Całe stado... One potrafią zjeść człowieka żywcem.
- Proszę cię!- krzyknąłem i spojrzałem mu w oczy.- One są coraz bliżej...- znów go ciągłem.- Wiem że mnie nie lubisz ale one nas zjedzą żywcem!
Użyłem swojej mocy by go trochę popchnąć.
[Raphael? Demoniczne wiewiórki nas zjedzą! XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz