To co się stało, ta teleportacja i ból w żołądku wkurwił mnie jeszcze bardziej. Miałem ochotę rozwalić jej ten domek no ale na razie było mi niedobrze więc odpuściłem. Powoli poszedłem do tego drewnianego domu i usiadłem przy stole. Ładnie tu było, tak inaczej, klasycznie, dokładnie tak jak lubiłem. W moim domu też było sporo "normalnych" mebli ale tutaj był po prostu raj.
Dziewczyna postawiła jakiś ciepły napój przede mną, ale ja nie zamierzałem go pić, czułem że jeśli to zrobię to zerzygam się na miejscu.
- No napij się, nie jest otrute.- uśmiechnęła się lekko bo pewnie chciała złagodzić sytuację.
- Nie mam ochoty.- mruknąłem i nagle zaczął dzwonić mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni i odebrałem.- Halo?
Dzwonił mój brat Izaac, martwił się dlaczego tak długo nie wracam, a do tego było mu nudno. Chętnie od razu bym wrócił do domu, ale kurwa nie mogę! Nawet nie wiem gdzie jestem.
- Niedługo będę, nie wychodź z domu, bo jak wrócę do domu i ciebie nie będzie to oberwiesz.- mruknąłem i rozłączyłem się i spojrzałem na dziewczynę.
Rzadko kiedy spotykałem takie wysokie dziewczyny, do tego ta raczej wyglądała na niezłą buntowniczkę albo rock'ówe.
Wyprostowałem się jak struna i oparłem łokcie na stole.
- Załatwmy to szybko, oddaj mi pieniądze za naprawdę motoru i więcej się nie zobaczymy.- starałem się być spokojny.
- Nie oddam ci bo nic nie zrobiłam!
- Słuchaj mnie paniusiu.- warknąłem.- Jeśli nie umiesz jeździć to nie wsiadaj do samochodu, cały wypadek jest nagrany na monitoring miejski, a to już jest na policji. Oboje dobrze wiemy że to ty spowodowałaś wypadek, więc jak mi oddasz kase teraz, to odwołam doniesienie na policji.
- Ale to nie ja!- krzyknęła.- To ty!- zacisnęła dłonie w pięści, miałem wrażenie że zaraz na mnie skoczy z pazurami. Jeśli to zrobi, to gorzko tego pożałuje, nie mam zahamowań więc bez problemu mógłbym uderzyć kobietę. W końcu jestem demonem, demonem który dzisiaj przez tą laskę zaniedbał swoją pracę.
[Phoenix? Sory że tak krótko ale piszę na telefonie.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz