Przechodziłem przez ulicę gdy usłyszałem pisk hamulców. Zamiast przyspieszyć i uciekać, stanąłem jak wryty i odwróciłem głowę w stronę nadjeżdżającego pojazdu. Kierowca z całych sił próbował zahamować ale wpadł w poślizg. Normalny demon, posiadający moją moc użył by jej i odsunął motor na drugą stronę ulicy lub zatrzymał go, ale mnie sparaliżował strach i nie umiałem trzeźwo myśleć.
Poczułem jak ktoś łapie mnie z tyłu za szalik i ciągnie w swoją stronę. Upadłem na tego kogoś i zacząłem szybciej oddychać. Przez miejsce w którym wcześniej stałem przejechał motor. Gdybym nadal tam był to zostałbym potrącony i prawdopodobnie bym nie przeżył.
- Nic ci nie jest?- zsunąłem się z chłopaka którego spotkałem wcześniej i spojrzałem mu w oczy. On mi uratował życie...- Pytam się coś ciebie.- mruknął i pomachał mi dłonią przed twarzą.
Zamrugałem kilka razy i przytuliłem się do niego. Całkiem ładnie pachniał.
- Nic mi nie jest. Dziękuję ci bardzo.
[Raphael? XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz