- Szybko!- pociągnąłem go za ramię i rzuciłem kilkoma wiewiórkami za pomocą swojej mocy.
Chłopak się nie opierał i dość szybko wybiegliśmy na drogę, a tuż przed nami biegł pies. Zatrzymaliśmy się w mieście pod jakąś latarnią, wszędzie było pusto, a wiewiórki chyba zaprzestały pościgu. Oboje dyszeliśmy ze zmęczenia, po moim ciele nadal przechodziły dreszcze przerażenia ale gdy tylko spojrzeliśmy sobie z chłopakiem w oczy to wybuchneliśmy śmiechem.
- Co to kurwa było?- czarnowłosy nadal się śmiał i zaczął głaskać swojego psa.
- To były... naprawdę wściekłe wiewiórki.- nie wiedziałem czy mogę mu powiedzieć że to były małe demony więc tego nie robiłem.
Spojrzałem mężczyźnie w oczy, teraz wydawał się na naprawdę miłego, ale był to pewnie tylko moment.
- Z tym światem dzieją się dziwne rzeczy.- parsknął.
- Wieesz...- podrapałem się po głowie.- Przepraszam że się tak do ciebie doczepiłem rano, czasem bywam zbyt nachalny...- zmieszałem się trochę - Dobra, ja idę do domu.- odetchnąłem i odwróciłem się w stronę swojego domu.
[Raphael? Skusisz się na yaoi czy nie? Bo kończą mi się pomysły na fabułę XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz